poniedziałek, 9 marca 2015

10. ,, Wszystko wraca na swoje tory...''


                                                                             ,, Kochać to zgadzać się na to,
                                                                 By starzeć się z drugim człowiekiem...''
                                                                                         - Albert Camus



                                                    ( Vicky )
Kolejny ranek budzę się z nadzieją, że to był tylko głupi sen, z którego zaraz się obudzę. Rzeczywistość jednak nie jest dla mnie łaskawa. Czuję jakbyś był blisko mnie, ale zarazem jesteś tak daleko. Ostatnio widziałam cię szczęśliwego... Znalazłeś dziewczynę. A ja? Siedzę całymi dniami na fotelu, otulona kocem i piję gorącą czekoladę. Dzisiaj postanowiłam, że to się zmieni. Nie mogę się wiecznie nad sobą użalać. Jeszcze kiedyś będziemy razem. Kiedyś...

 Dzisiejszy dzień zapowiadał się ciekawie. Umówiłam się z Gregorem w klubie. Ostatnio stał się moim powiernikiem. Opowiadał mi wszystko z życia Krafta. A Phillip? Wyjaśniliśmy sobie kilka rzeczy. Oddaliliśmy się od siebie, ale czasami wpada z kolegami z kadry.
Ubrałam się w czarną, koronkową sukienkę, a do tego czerwone szpilki. Zrobiłam lekki makijaż, nie lubiłam mocnych. A usta pomalowałam pod kolor butów. Wzięłam płaszcz, torebkę i wyszłam na dwór, gdzie czekał już na mnie Gregor. Wsiadłam do jego samochodu i po kilku minutach byliśmy w klubie. Już w oddali czuć było zapach papierosów, alkoholu i potu. Było jeszcze wcześnie, ale klub był już cały zapełniony. W każdym kącie stała jakaś para, która się całowała. W oddali zobaczyłam Stefana. Chciałam podbiec i go przeprosić, jednak doszłam do wniosku, że to nie miałoby najmniejszego sensu. Usiedliśmy przy stoliku, na przeciwko Niego. Nie widział nas, bo siedział do nas odwrócony plecami. Zamówiliśmy po drinku i poszliśmy tańczyć. Próbowałam zwrócić jego uwagę, jednak on cały parzył się w jej oczy i trzymał jej rękę. Wyglądali na takich szczęśliwych. Stanęłam w osłupieniu, gdy zaczęli tańczyć przytuleni. Poszłam w stronę baru. Usiadłam koło niewysokiego blondyna. Zamówiłam swojego ulubionego drinka. Nie chciałam się upić, jak ostatnio, bo to nie ma najmniejszego sensu.
- Chłopak cię zdradził?- usłyszałam głos w moją stronę.
- Thomas? A co ty tu robisz?- zapytałam z uśmiechem.
- Tak samo, jak ty siedzę i użalam się nad sobą.
- Ty chociaż masz dla kogo żyć.- odpowiedziałam wpatrując się w kieliszek.
- Ej weź przestań! Jesteś piękną,miłą, kochającą, utalentowaną dziewczyną. Nie jednemu będziesz łamać jeszcze serca. Jak nie ten to inny. A teraz chodź!- wziął mnie za rękę.
- Gdzie?- zapytałam.
- Zobaczy, co stracił!
Akurat leciała energiczna muzyka. Stanęliśmy koło ich stolika, tak aby mógł nas zobaczyć. Nie wiedziałam, że tak szybko zwróci na nas uwagę. Widziałam te jego czekoladowe oczy, mięśnie, które napinały się na całym ciele. Wstał i podszedł w naszą stronę.
- Przepraszam, odbijamy! - powiedział z uśmiechem.
Morgi podał mu moją rękę z triumfującym uśmieszkiem. Przybliżył się na niebezpieczną odległość. Mogłam poczuć jego ulubione perfumy, które działały na mnie, jak nikt inny. Złapał mnie jedną ręką za plecy, a drugą twarz. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Wiedziałam, że cierpi. Zmizerniał na twarzy. Nie był szczęśliwy.
- Tęskniłem...- szepnął.
- Ciii...- oparłam kciukiem jego usta.
Nie wiedziałam, jak szybko to się stało, ale po chwili byliśmy już w samochodzie. Po kilku minutach byliśmy pod jego mieszkaniem. Szybkim krokiem wpadliśmy do środka. Nawet nie zauważyłam,  kiedy byliśmy już pozbawieni ubrań. Później wszystko działo się zbyt szybko. Będę tego żałować.


                                                        ( Stefan )
Obudziłem się w swoim mieszkaniu z nią. Spała tak słodko, niewinnie. Jej skóra, nadal była przesiąknięta perfumami. Mógłbym budzić się tak codziennie. Jej włosy owijały jej ramiona. Jeszcze kilka dni temu jej nienawidziłem, a teraz? Teraz ją kocham, nie pozwolę, aby była z kimś innym szczęśliwa. Wstałem i podszedłem do okna. Można było z niego podziwiać góry i okolice. Zauważyłem, że się obudziła. Podszedłem i ją przytuliłem. Brakowało mi tego i to mocno. Nic nie mówiła.
- Powiesz coś?- zapytałem.
- To za szybko Stefan się stało.
- Ale się stało.
- Najlepiej będzie, jak pójdę. Ty masz dziewczynę.- przypomniała mi o Katherine.
- Której nie kocham.
- Stefan, nie mów tak.- odpowiedziała ze łzami w oczach.
- Czego mam nie mówić? Że jej nie kocham, bo kocham tylko ciebie?
Podszedłem i ją z całej swojej siły przytuliłem. - Nie przeżyję, jeśli kolejny raz mnie zostawisz.- wyszeptałem jej do ucha.
- Ale my się cały czas kłócimy, jak pogodzimy.
- Teraz będzie lepiej.- uśmiechnąłem się.
- Obiecaj mi coś, dobrze?
- Dobrze.
- Tylko mnie kochaj.- pocałowałem jej usta.
 Dzień minął jak co dzień. Dom, trening, dom. Dzisiaj postanowiliśmy wybrać się na kręgle całą kadrą wraz z trenerem. Oczywiście nie obyło się bez żadnych wpadek. Gregor założył się z Didlem, kto pierwszy zbajeruje kelnerkę, która siedziała przy barze. Okazało się, że pani lubi starszych mężczyzn i dała im obydwojgu kosza.
- Wiecie, że za kilka dni wyjeżdżamy do Turcji. Tym razem nie chcę żadnych skandali. Zrozumiano!?- popatrzył głównym wzrokiem na Thomasa.
- Ale dlaczego tylko trener na mnie patrzy?- zapytał obrażony Diethart.
- Bo to nie ja rozwaliłem prawie pół hotelu!- wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Ale to była wina tego dzieciaka!- próbował się bronić.
- No dobrze, wszyscy ci wierzymy!- poklepałem go po plecach
- No dosyć tego dobrego. Dzisiaj wyjeżdżamy do Kuopio, a później Turcja - Nadchodzimy!- krzyknął trener i podniósł szklankę z skokiem. Jeszcze się nie zorientował, że Gregor z Manuelem, zamiast soku mają drinki.Nasz dziadziuś musi się jeszcze wiele nauczyć.

Dzień wyjazdu do Turcji :

                                                         ( Vicky )
Pakowałam już ostatnią walizkę do czarnego bmw, kiedy poczułam wibracje telefonu w kieszeni.
Wyciągnęłam go, odblokowałam wyświetlacz, a moim oczom ukazało się zdjęcie Marinusa.
- Halo?!- odpowiedziałam obojętnie.
- Hej Vicky, jak tam u ciebie?- zapytał.
- Dopiero teraz się pytasz, jak u mnie? Myślałam, że jesteśmy rodzeństwem! Mówiłeś, że będziesz mnie wspierać. Ja już nie mam brata. Dopiero po kilku miesiącach dzwonisz i pytasz mnie, co tam u mnie? Nawet obcemu chłopakowi się wygadałam, bo ty nie miałeś dla mnie czasu!
- Vicky posłuchaj mnie!- przerwał mi.
- No co?!- krzyknęłam do telefonu.
- Phillip miał wypadek!- dopiero po chwili dotarł do mnie cały sens tej wypowiedzi.
- Ja... Jak... to? - wydukałam
- Nie wyrobił się na zakręcie.
- Jadę do niego!
- Czekaj, wiem, że wylatujecie dzisiaj do Turcji, ale on właśnie nie chciał żebyś przyjeżdżała do niego.
- A skąd ty to wszystko możesz wiedzieć.
- Muszę ci coś wyznać. Ja...- przerwałam mu
- No wyduś to wreszcie z siebie!
- Ja go wynająłem, aby był przy tobie. Nie chciałem abyś była z tym Kraftem. Wszystko się skomplikowało, gdy on się w tobie zakochał i chciał ten układ unieważnić. Gdy wracał ode mnie, miał wypadek.- gdy to powiedział, moje życie legło w gruzach.
- Jak mogłeś?! Nie możesz się już nazywać moim bratem. Od dziś, ja nie mam brata!
Rzuciłam telefonem o siedzenie. Usiadłam za kierownicę i udałam się w stronę lotniska. Próbowałam się uspokoić, jednak nic mi nie pomagało. Wyciągnęłam z bagażnika torby i udałam się w stronę chłopaków. Powiedziałam tylko ciche cześć i udałam się w stronę odprawy. Po chwili ruszyli za mną. Po odprawie wsiedliśmy do samolotu i czekaliśmy na start. Setafan z Gregorem chcieli zacząć rozmowę, jednak ja tylko zaszczycałam ich spojrzeniem. Usiadłam między nimi. Oparłam głowę o Krafta tors i próbowałam zasnąć. Po chwili mi się to udało.
Poczułam lekkie szturchnięcie.
- Już jesteśmy śpiąca królewno.- powiedział Stefan, po czym pocałował mnie w czoło.
Gdy wyszliśmy z lotniska, każdy zaczął ściągać swoje ubrania. Thomas z Michaelem podciągnęli sobie spodnie robiąc rybaczki, jednak bojąc się, że spalą sobie nóżki nie będąc jeszcze na plaży, podciągnęli sobie do kolan skarpetki. Do tego podwinęli sobie bluzki i nałożyli olbrzymie kapelusze. Myśleliśmy, że padniemy ze śmiechu.Po kilku minutach marudzenia, bo oczywiście z lotniska musieliśmy iść piechotą do hotelu, dotarliśmy w końcu do swojego tymczasowego lokum. Hotel mieścił się jakieś pięćset metrów od hali treningowej i dwieście metrów od plaży. Takie warunki pracy to ja uwielbiam!
Po rozdaniu kluczyków do pokoju, każdy poszedł w swoją stronę. Na szczęście pokój miałam sama. Moja choroba lokomocyjna dała o sobie znak. Szybko znalazłam się w łazience i moja zawartość śniadania była już na zewnątrz. Umyłam twarz i uczesałam włosy. Usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko się ogarnęłam i poszłam otworzyć. Moim oczom ukazał się Gregor:
- Słyszałaś?!- krzyknął wpadając mi do pokoju.
- Co się stało?- zapytałam.
- Sjoeen miał wypadek.
- A to słyszałam.
- A...
- Też słyszałam, że go mój kochany pożal się Boże, braciszek go wynajął.
- Co z tym teraz zrobisz?- zapytał siadając na łóżku.
- Na razie?- zapytałam, a on przytaknął.-  Na razie to ja się zamierzam dobrze bawić i się nimi nie przejmować. Teraz chyba obiad prawda?
- No właśnie, w tej sprawie też jestem. Jadłaś coś dzisiaj?
- Śniadanie.
- Jest 16.00, o której śniadanie dzisiaj jadłaś?
- Przed wylotem.- odpowiedziałam, wiedziałam, że zaraz dostanę kazanie.
- Wylot mieliśmy o siódmej rano. Ty się dobrze czujesz?- zapytał podbiegając do mnie i złapał moją głowę.- No gorączki nie masz.
- Nie martw się to tylko jakieś zatrucie.
- Zatrucie, czy...??- poruszył zabawnie brwiami.
- Nie, jeszcze nie zostaniesz wujkiem.
- Ale jak coś, to ja chcę pierwszy wiedzieć.
- Dobrze!- uśmiechnęłam się.- A teraz chodź na dół coś zjeść, bo nic nie zostawią te sępy dla nas.- wzięłam go za rękę i wyprowadziłam z pokoju.


Wieczór:
- Stefan mógłbyś podać mi te kartki?- zapytałam wskazując palcem na stos plików położonych na stoliku.
- Kiedy skończysz? - zapytał.
- Za chwilę!- uśmiechnęłam się.
- Mówisz już tak od dwudziestu minut.
- To poczekaj kolejne dwadzieścia i wyjdziemy.
- O nie!- stanął. Podszedł do mnie i wziął na ręce.- Jeśli nie chcesz iść, to muszę cię siłą zaprowadzić.
Kopniakiem otworzył drzwi i tak samo je zamknął. Przerzucił mnie przez ramię, a ja zaczęłam go bić. Wiedział, że tak nie lubię z nim chodzić.
- Jeśli się uspokoisz to cię puszczę!
- Zapomnij zmarnować taką okazję?- zaśmiałam się, a on mnie w tej chwili puścił. Przede mną ukazała się plaża. Rozłożył koc, z koszyka wyciągnął koc.
- Zapraszam!- powiedział.
Usiadł, po czym zrobiłam to samo. Uwielbiam szum morza, odgłosy uderzających fal o plażę. Ale jednak bardziej kocham góry. Tam czuję się, że jestem wolna. Niebo było pełne gwiazd. Gdzie, nie gdzie przechadzały się jeszcze zakochane pary. Po prostu żyć, nie umierać.
Po kilku godzinach rozmowy i leżenia udaliśmy się w stronę hotelu. Odprowadził mnie pod same drzwi, gdzie złożył mi delikatny pocałunek i przytulił. Później nasze drogi się rozeszły, a ja gdy wpadłam do pokoju od razu zwymiotowałam. Nie wiem, czy to były nowe perfumy Stefana. Były strasznie drażniące, czy sałatka. Nie za bardzo lubiłam oliwki. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać. Jutro czeka mnie pracowity dzień z tymi księżniczkami.

            

Witam z nowym rozdziałem. Myślę, że przypadnie wam do gustu :* Chyba nie spodziewaliście się, że tak namieszam. Ale to początek radości, choć nie będzie trwała długo.
Przepraszam, że tak późno, ale zachorowałam. Leżałam i nie dawałam oznak życia przez 3 dni. Prawie cały czas spałam, ale pomału wszystko wraca do normy.
Czekam na wasze sugestie, co do tego rozdziału.
Jak zauważyliście dodałam nową zakładkę. Myślę, że się wam przyda.
To do następnego kochani :*



9 komentarzy:

  1. Super, że wróciłaś do żywych. Ostatnio wszystkich coś rozkłada... :/
    No, takich zwrotów to ja się nie spodziewałam. Tak w ogóle to prawie zapomniałam, że Marinus tu występuje :P. Super, że miedzy Vicky i Stefanem wszytsko ok, choć pewnie zaraz bedzie jakiś zwrot akcji, znając Twoje tempo ;).
    A mnie się wydaje, że Gregor zostanie ejdnak tym wujkiem... Prawda li to?
    Pozdrawiam, weny etc.
    E_A

    OdpowiedzUsuń
  2. Sjooen miał wypadek? Wynajęty był przez Marinusa? Zakochał się w Vicky? o.O
    Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałam.!
    "Jeszcze się nie zorientował, że Gregor z Manuelem, zamiast soku mają drinki.Nasz dziadziuś musi się jeszcze wiele nauczyć."---- zdecydowanie najlepszee <33 ;*
    Zatrucie? Noo ciekawe ;*
    To co, ja czekam z niecierpliwością na kolejne i życzę ci dużoo zdrówka i weny/
    Pozdrawiam Bjoerghild.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie Vicky i Stefan są razem :)
    Michi i Didl na lotnisku zawładnęli Turcją!
    Muszę szczerze przyznać, że nigdy nie podejrzewałabym Marinusa o coś takiego.
    Czyżby się szykował mały Kraft?
    Czekam z niecierpliwością!
    Pozdrawiam i weny kochana ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że Stefcio i Vicki do siebie wrócili. Oni są dla siebie stworzeni bez dwóch zdań :) Natomiast brakuje mi słów na ocenienie zachowania Krausa. Jak on mógł od tak wynająć Philipa, bo nie chciał, by jego siostra była z Kraftem? Jaki brat tak robi, co? Nie dziwię się tym słowom, które powiedziała mu przez telefon. I nawet jeśli była w szoku to dobrze, że tak właśnie się stało. Może Kraus jakoś zmądrzeje, czy cokolwiek.. Oby stan Philipa się nie pokomplikował, bo będzie strasznie słabo.
    Oh, Didl.. Szalony rozwalił pół hotelu :D Ciekawe, co zmajstruje w Turcji :D

    Pozdrawiam i weny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Marinus po prostu... Nie wierzę. Jak on mógł zrobić coś takiego? Vicky i Stefan razem. To mi się bardzo podoba, bo pasują do siebie idealnie ^^ Didl i akcja w hotelu mistrzostwo :D Aż się boję pomyśleć, co bedzie dalej ;
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. No nareszcie Vicki i Stefan są razem ;)
    A co do Marinusa to.. brak mi słów. Brat nie powinien się tak zachowywać.
    Oby Philip cały i zdrowy wyszedł z tego wypadku ;)
    Życze weny ;) i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Szybko ich pogodziłaś :) Szczerze, dlaczego Marinus nie chce, żeby Vicky była ze Stefanem? Tak po prostu, czy może on wie coś, o czym reszta nie na najmniejszego pojęcia? W każdym razie nie pochwalam tego całego układu z Phillipem. Biedak tylko na tym ucierpiał. Wierzę, że nic poważnego mu się nie stało ;)
    Ej, a może jednak Vicky naprawdę jest w ciąży???
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Słodki Jezu! Marinus ty wredny człowieku! Przecież jest bratem Vicki, a wynajął Phillipa. I w dodatku ten młody Norweg miał wypadek...No nie...
    Ale za to Vicki i Stefan są już razem *.* "Tylko mnie kochaj" aww <3
    Didl, Gregor, Manu i Michi wygrali wszystko :D
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana, przepraszam, ze jestem dopiero teraz. :/ Mam tyle zaleglosci i tyle spraw na glowie... Nauka i te rzeczy. :/
    Ale przejdzmy do konkretow. :)
    Nawet nie wiesz jak strasznie sie ciesze, ze Stefan i Vicki w koncu sie dogadali. :) Bylam taka szczesliwa,kiedy podszedl do Thonasa i Vicki i wzial ja do tanca... <3 To bylo takie slodkie! A final byl jeszcze lepszy! ♥ *.*
    Nie moge uwierzyc jednak w to, co zrobil jej brat. :/ Nie dziwie sie,ze tak zareagowala. :/
    A... a ja mam pewna teze, co do tych mdlosci... :) Czyzby Vicki i Stefcio w najblizszych 9 mkesiacach mieli stac sie rodzicami? ^^ Mam nadzieje, ze tak :)
    Jeszczw raz przepraszam za opoznienie. ;)
    Lece na nowy rozdzial! :)
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń